środa, 15 października 2014

Podróż

Jest mi okropnie źle, chcę się podzielić tym co się dziś wydarzyło, ale jednocześnie nie chce zamartwiać ani rodziny, ani przyjaciół, a nie chce też mówić o tym komuś, kto może to jakoś opacznie zrozumieć lub mi nie uwierzy, więc napiszę to po prostu tu. Gdzie jestem anonimowy.

Wracałem dziś pociągiem od przyjaciela.
Bliższego przyjaciela.
Zanim odjechałem całowaliśmy się, tak jak całuje się teraz każda para.
Wsiadłem do pociągu i odjechałem... Na "kanapie" ? (to był taki stary pociąg, co nie miał przedziałów, tylko tak jak w tramwajach/autobusach kanapy po dwóch stronach.) jakiś mężczyzna w średnim wieku. Znaczy... Miał koło 40 lat, może nieco młodszy, miał pomarszczoną twarz i widać było, że jest zmęczony, zresztą i ja byłem ( była 7 rano) Ale zaczął o czymś do mnie mówić, te pociągi są okropnie głośne więc wiele nie słyszałem, ale wiedziałem, że wysiada po 2 godzinach jazdy, a ja po 4. Powiedział gdzie mieszka (miejscowość) i ja to zrobiłem, myśląc, że co mi to szkodzi. Cały czas od 7 do 8:30 o czymś mówił, a ja ,że przysypiałem i praktycznie nic nie słyszałem, z grzeczności tylko kiwałem głową udając, że go słucham.
Ale to co powiedział potem usłyszałem bardzo wyraźnie:
"Gdybyś był w moim wieku to poszedłbym na całość"
Potem zaczął wypytywać mnie o wiek, zapytał gdzie dokładnie mieszkam ( spytał o ulice) i co robię w życiu( czy i gdzie pracuje).
Powiedziałem, że jeszcze się uczę i jestem w technikum... On myślał, że jestem na studiach (wyglądam na jakieś 20+ lat ) Potem powiedziałem, żebym wyszedł na tym samym przystanku co on...
Powiedział, że ma pieniądze, że nie musiałbym zarabiać... Ciągle mnie namawiał bym wysiadł z nim, złapał mnie za dłoń i ją pocałował... Dał mi swój telefon bym wpisał swój numer...
A ja to zrobiłem. Dałem mu swój pierdolony numer telefonu.
Potem pochylił się i mnie pocałował.
To było tak obrzydliwe... A ja się nawet nie broniłem. Pozwalałem mu się całować. Ba! Nawet sam poruszałem wargami (szczerze nie wiem jak to opisać, bo nie do końca było to oddanie pocałunku). Co chwila mnie całował, odchylał się i mówił bym wysiadł z nim. Potem znów całował i znów to proponował...
W końcu powiedział, że umówimy się kiedyś, że muszę do niego wpaść, lub on do mnie...Znów mnie pocałował, a ja tylko modliłem się by wreszcie wysiadł...
Czuję się jak dziwka.
Jak naiwna, wykorzystana dziwka.
Boje się, że kiedyś przyjedzie do mojego miasta. I , że mnie znajdzie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz