wtorek, 2 grudnia 2014

I'm wonna live in my imagine palace.


Żyć w moim wymyślonym pałacu. Pląsać między trzeszczącymi belkami podłogowymi. Uważając by jakiegoś dźwięku nie przegapić. Wyglądać przez okno na przerażający las spowity mgłą i wychodzić, kiedy słońce świta srebrzystą łuną wśród nierozkwitniętych pąków kwiatów polnych i czerwieni maków. Bose stopy zbierałyby żywice z traw, a ramiona obmywałaby mgła. Gałęzie czesały włosy, a zapach sosen odświeżałby dusze. Potem, z poranionymi stopami i trzęsącymi ramionami z herbatą na stole, czas by uciekał wraz ze słońca zachodem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz