sobota, 20 września 2014

Gejowska opowieść.

 A teraz trochę gejowskiej półfikcjipółprawdy bo jestem w nastroju

On wyciągnął mnie z piekła prosto w ruchome piaski.
Kiedy byłem całkiem sam, zmęczony wszystkim i ubolewający, cierpiący. On przybył. Równie cierpiący jak ja. Znalazł dla mnie czas, pokazał, że razem możemy wszystko. Otworzył siebie przede mną nawet nie oczekując tego samego w zamian. Był niczym anioł zesłany mi przez boginie.
Do czasu, aż się zakochał. We mnie.
Czułem się niczym zamknięty w klatce, nie mogąc się uwolnić. Nie mogąc o tym mówić, ani myśleć. Powoli przestawałem wiedzieć kim jestem i czemu tu. Udało mi się uciec, ale on błaga.
Błaga bym go nie zostawiał, bym wrócił do niego. Bo on nie chce być sam.
Tak sam jak ja gdy wyciągnął do mnie dłoń.
„Mówiłeś, że zawsze będziemy razem! Czemu mnie opuszczasz! Czym zawiniłem!?” woła płaczliwym głosem, a ja zatykając uszy próbowałem utopić się w jeziorze.

Wiem, że się nie uwolnię. Tak już będzie zawsze. Będę, a on ze mną. Razem będziemy żyć. Razem cierpieć i razem pić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz